piątek, 7 grudnia 2012

Zima, Aprat i Pies


 Po długim czekaniu i walce mam swój pierwszy aparat, swoją pierwszą lustrzankę i jestem nią zachwycona. Metodą prób i błędów uczę się wykorzystywać jej możliwości i powoli, powoli coś zaczyna z tego wychodzić. Teraz czekamy tylko na nowy obiektyw i zaczynamy szaleć jeszcze bardziej x3

 Skiper ma się dobrze, jest początek jego (i mojej) ukochanej pory roku, możemy ciapać śniegiem i nie da się ukryć, że rude wygląda pięknie wśród tej wszechogarniającej bieli.

 Dość dawno nie robiliśmy nic na poważnie i prawdę mówiąc odzwyczaiłam się już od pracy z nim. Zaczynając więc krótką radosną sesję byłam bardzo zaskoczona, że on tak za tą pracą tęsknił. Zapierające dech w piersiach jest też to, że rozumiemy się bez słów, że mamy tak wspaniałą więź. Mimo, że na początku naszej wspólnej podróży popełniłam wiele błędów mimo, że teraz w życiu nie zachowałabym się tak samo. Myślałam, że błędy z przeszłości będą nad nami ciążyć w znacznie większym stopniu i tu znów pojawia się filozofia, którą przecież pragnę i staram się iść. Ważne jest tu i teraz, to co robię, myślę i czuję w tym momencie, bo jeśli ja czerpię ogromną radość z odczuwania naszej niezwykłej więzi i pracy z rudym, to on też to czuje i daje mi jeszcze więcej swojego małego kochanego rudego serduszka.

Na koniec zimowy akcent z dzisiaj ;)

piątek, 4 maja 2012

DEBIUTOWO !

Parę dni temu wybraliśmy się na nasze pierwsze zawody Agility, po ponad 6 miesiącach bez praktycznie żadnego treningu w tym kierunku i z mnóstwem niedopracowanych rzeczy..


Po wielu godzinach jechania dojechaliśmy na miejsce prawdopodobnie jako pierwsi. Chwila porannej toalety w wodzie źródlanej, zmoczenie rudego i lecimy na teren zawodów. Rozkładamy się, czekamy na znajomych i razem zapoznajemy się z torem Jumpingowym, który był dla mnie trudniejszy od Agility no ale cóż. Zbliża się nasza kolej, ja oczywiście z nerwów ledwo przytomna i prawie mdlejąca. Mądre rude pieski wiedzą, że z zdenerwowaną pańcią nie jest już tak fajnie więc po co denerwować ją jeszcze bardziej ? Lepiej zrobić to czego nie robimy nigdy i uciec do niefajnego szczeniaczka (bo szczeniaczków nie lubimy, przecież to dzieciarnia jest !) ale czego się nie robi żeby rozśmieszyć pańcie : D. Pańcia na początku rozbawiona nie była, ale w sumie wyszło jej to na dobre i pojęła, że to przecież tylko zabawa, więc było bardzo fajnie ! Nie przejmowaliśmy się drugim DISem za Agilitowy przebieg i poprawiliśmy błędy. Nadszedł czas na Tuneliade, w której należałoby pokazać klasę. Podeszliśmy do sprawy poważnie, lecz bez zbytniego ciśnienia, wiedziałam, że młode da z siebie wszystko i starałam się dać jak najwięcej również z siebie. Pobiegliśmy i... jakimś cudem skończyliśmy bezbłędnie. O mały włos, byłam przecież taka szczęśliwa przed ostatnim tunelem, że przypomniałam sobie o nim dopiero widząc go przed sobą i zręcznie w ostatniej chwili wprowadziłam młodego. Ahh udało się ! W samej Tuneliadzie zajęliśmy 12 miejsce na 37 psów i myślę, że to dobrze rokuje na przyszłość. Wiem jakie popełniłam błędy, co mogłoby być zrobione lepiej i dzielnie przeglądam nagranie 1000 razy by wszystko wyłapać. Tak więc powoli wkraczamy na drogę rudego wojownika !







W następnym poście możecie się spodziewać frisbującego rudego z sesji autorstwa Natalii Śliwińskiej !

czwartek, 22 marca 2012

Skiperowo - Daściakowy spacer



W ubiegły weekend gościliśmy pewnie znaną wam Dasty wraz z jej panią Sarą. Było dużo czasu na pogadanie o dylematach szkoleniowych i na dzielenie się pozytywną energią. Powoli zaczyna do mnie docierać, że traktuję rude bardzo z góry.Myślę o nim chyba jak o pastuchu, którym przecież nie jest. No i nie doceniam, wiecznie nie doceniam mojego małego rudego stwora. Dobrze, że zdałam sobie z tego sprawę teraz, bo jeszcze zaczęłabym od nowa psucie psa. Poza tym, kto w rude uwierzy jeśli ja nie będę w niego wierzyć ? No nikt i muszę o tym cały czas pamiętać. Naładować się przed treningiem pozytywną energią i cały czas ładować ją w psa. Od ponad 2 tyg. wcinamy BARF i muszę stwierdzić, że wrócił dawny odważny chojrakowaty i dość twardy pies. Jestem bardzo zadowolona ze zmian w odżywianiu małego :3





W następnym poście zobaczycie latające rude ;>
Uaktualniłam również pozostałe działy, więc możecie już na nie śmiało zaglądać x3




sobota, 11 lutego 2012

Coś lepszego, coś gorszego..

Jak zwykle udało mi się zapuścić bloga.. Wracając do głównego tematu, RUDE zostało w końcu obdarowane nowymi deklami i bardzo fajnie nam się na nich pracuje. W końcu przyzwoicie opanowaliśmy flipy i overy, teraz czas wziąć się za vaulty i reversy. Wniosek z tego taki, że w końcu idę z tym psem do przodu, nie muszę cofać się i naprawiać tego co popsułam. W końcu doprowadziłam się do ogarnięcia szkoleniowego, wystarczającego, by nieustannie nie psuć psa i do tego IDZIEMY NAPRZÓD ! Zrobiłam wczoraj rudemu śliczną szarpako-smycz i dalej nie mogę się nią nazachwycać : D. Tyle z ogólnych nowości, nowości sportowe w dziale "Rude w robocie".

pozdrawiam Pati