Po wielu godzinach jechania dojechaliśmy na miejsce prawdopodobnie jako pierwsi. Chwila porannej toalety w wodzie źródlanej, zmoczenie rudego i lecimy na teren zawodów. Rozkładamy się, czekamy na znajomych i razem zapoznajemy się z torem Jumpingowym, który był dla mnie trudniejszy od Agility no ale cóż. Zbliża się nasza kolej, ja oczywiście z nerwów ledwo przytomna i prawie mdlejąca. Mądre rude pieski wiedzą, że z zdenerwowaną pańcią nie jest już tak fajnie więc po co denerwować ją jeszcze bardziej ? Lepiej zrobić to czego nie robimy nigdy i uciec do niefajnego szczeniaczka (bo szczeniaczków nie lubimy, przecież to dzieciarnia jest !) ale czego się nie robi żeby rozśmieszyć pańcie : D. Pańcia na początku rozbawiona nie była, ale w sumie wyszło jej to na dobre i pojęła, że to przecież tylko zabawa, więc było bardzo fajnie ! Nie przejmowaliśmy się drugim DISem za Agilitowy przebieg i poprawiliśmy błędy. Nadszedł czas na Tuneliade, w której należałoby pokazać klasę. Podeszliśmy do sprawy poważnie, lecz bez zbytniego ciśnienia, wiedziałam, że młode da z siebie wszystko i starałam się dać jak najwięcej również z siebie. Pobiegliśmy i... jakimś cudem skończyliśmy bezbłędnie. O mały włos, byłam przecież taka szczęśliwa przed ostatnim tunelem, że przypomniałam sobie o nim dopiero widząc go przed sobą i zręcznie w ostatniej chwili wprowadziłam młodego. Ahh udało się ! W samej Tuneliadzie zajęliśmy 12 miejsce na 37 psów i myślę, że to dobrze rokuje na przyszłość. Wiem jakie popełniłam błędy, co mogłoby być zrobione lepiej i dzielnie przeglądam nagranie 1000 razy by wszystko wyłapać. Tak więc powoli wkraczamy na drogę rudego wojownika !
W następnym poście możecie się spodziewać frisbującego rudego z sesji autorstwa Natalii Śliwińskiej !